Finisaż wystawy „Sąsiedzi” Irena Skalik / Dariusz Kindler

18 listopada o godzinie 18.00 zapraszamy do Galerii Trójkąt w Kole na finisaż wystawy „Sąsiedzi” – Irena Skalik – malarstwo / Dariusz Kindler – fotografia

Dokładnie 18 lat minęło od czasu, kiedy Irena Skalik i Dariusz Kindler zobaczyli się ponownie, po wielu latach przerwy. Sąsiedzi z bloku przy ulicy Gwiezdnej w Sosnowcu spotkali się nieoczekiwanie, we Lwowie, podczas Sosnowieckich Spotkań Artystycznych, w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W roku 2000, kiedy
Dariusz Kindler wyprowadzał się z mieszkania przy Gwiezdnej,
Irenka Skalik miała zaledwie 11 lat i uczęszczała do szkoły podstawowej. Trudno się dziwić, że spotkanie dawnych sąsiadów było dla obojga zaskoczeniem, na pewno dużo większym dla fotografa. Spotkali się w zupełnie innym miejscu i czasie, jako uczestnicy XXI SSA. Postanowili ożywić dawne relacje, ale bez sentymentalnych wspomnień. Stąd pomysł wspólnej wystawy w Galerii Trójką w Kole.

Tematem ekspozycji jest miasto, ściślej architektura, widziana oczyma każdego z nich inaczej. W fotografiach D. Kindlera jest to architektura nowoczesna,
odzwierciedlająca dynamikę współczesnego świata i jego fascynacje. Skupia się na fragmentach architektonicznej bryły, pokazuje ją w różnych ujęciach, kadrując tak, by zawsze korespondowała z niebem, kosmosem, nieskończonością. Prace zadziwiają kolorem, nasyceniem barw, nasuwają skojarzenia z fotografią reklamową, ale jest to celowy zabieg artystyczny, który stoi w kontrze do malarstwa I. Skalik. Obrazy artystki są monochromatyczne. Dominują w nich walory czerni, bieli i szarości. Kolor pojawia się wyłącznie incydentalnie. Dla niej miasto, architektura znaczą coś innego. Nie wybiera atrakcyjnych wizualnie obiektów, raczej te urbanistycznie i funkcjonalnie istotne, odbiegające od obowiązującej estetyki. Prezentowane na obrazach przejścia podziemne, klatki schodowe, budynki, osiedlowe aleje przedstawiane są w porze wieczornej i nocnej. Dominują surowe formy, podkreślone linią prostą. Nie widać w nich bezkresu nieba. Patrząc na nie, nie odczuwamy oczywistej radości, raczej melancholię, może smutek? Feeria barw – czerń i biel, niebo – ziemia, optymizm – melancholia. Kontrasty stanowią widoczny motyw ekspozycji. Chociaż w żadnej pracy nie pojawia się człowiek, najwyżej zaznaczone sylwetki, przyświeca im głęboki humanizm, podziw dla ludzkiej wyobraźni, ale także kruchości i smutku jego egzystencji.